Makijaż to niesamowite narzędzie. Pozwala na pokazanie niezliczonej ilości "nowych twarzy", oddanie nastroju i charakteru modelki. Największą przyjemność w mojej pracy sprawia mi błysk oka Kobiety, która czuje się silna i piękna. Dzięki makijażowi możemy wydobyć najgłębiej ukryte cechy, które wciąż należą do tej samej osoby, ale zarezerwowane są tylko na specjalne okazje. Zapraszam na metamorfozę.
Tym razem miałam przyjemność malować wyjątkową Osobę, której oczy powiedzą Ci całą prawdę, ale nie będzie to nic co uda Ci się łato odgadnąć :) Dlatego w tej metamorfozie postawiłyśmy na spojrzenie. Przepiękna, jasna tęczówka wydobyła swój blask w otoczeniu ciemnej oprawy.
Cera nie wymagała dużego krycia, a jedynie ujednolicenia kolorytu. Przed przystąpieniem do makijażu, twarz spryskałam M.A.C Fix+ w ramach nawilżającej i delikatnie rozświetlającej bazy, po czym nałożyłam podkład M.A.C Studio Fix Fluid w kolorze NC15.
Pod oczy użyłam korektora rozświetlającego L'oreal True Match w kolorze Ivory. To mój ulubiony produkt rozświetlająco-korygujący. Ma bardzo ładny żółtawy odcień, dzięki czemu dobrze niweluje zasinienia i fajnie odbija światło. Ma przyjemną płynną konsystencję i dobrze się rozprowadza. Do tego nadaje się idelanie do bardzo jasnych cer. Podkład zafixowałam transparentnym pudrem sypkim z M.A.C z serii Prep+ Prime ( recenzja TUTAJ)
Po ujednoliceniu kolorytu cery przyszedł czas na konturowanie. Do pokreślenia kości policzkowych użyłam moich ulubionych pudrów konturujących z Kobo: Nubian Desert i Sahara Sand ( recenzja TUTAJ) oraz różu od The Balm w kolorze Hot MAMA, który pasuje do wszystkich karnacji i za każdym razem jest wisienką na torcie! Więcej na jego temat przeczytacie TUTAJ.
Na szczyty kości policzkowych, łuk Kupidyna i 2/3 długości nosa nałożyłam rozświetlacz The Balm Mary Louu Manizer. Dzięki rozświetleniu, twarz nabrała trójwymiarowości.
Na usta nałożyłam jedną z najbardziej udanych pomadek w odcieniu nude, która jest bardzo uniwersalnym odcieniem pasującym do każdego rodzaju karnacji . M.A.C VIVA GLAM II nie jest ani zbyt jasnym odcieniem, który mógłby spowodować efekt " topielicy" ;-) ani zbyt jesiennym, mało uniwersalnym brązem. Kolor jest idealnie wyważony, a usta prezentują się bardzo naturalnie.
Makijaż oczu to typowe graficzne, kocie smoky. Jako bazy, użyłam czarnego cienia w kremie Mayballine Color Tattoo, który nakłada się błyskawicznie i nie naraża Klientki na drapanie powieki kredką a potem pracochłonne rozcieranie. Cień Mayballine jest jak masełko, ale zastyga bardzo szybko, dlatego trzeba śpieszyć się z roztarciem granic. Po zastygnięciu jest nie do ruszenia. Na cień w remie wklepałam w powiekę czarny matowy cień z nowej paletki MY SECRET SMOKEY NUDES. I tu ogromne brawa dla marki! Czerń jest naprawdę głęboka i trwała a co najważniejsze w ogóle się NIE OSYPUJE! W tym momencie mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że nowe paletki od MY SECRET są lepsze od URBAN DECAY NAKED 2. Czekam na komentarze w tej sprawie! ;-)
Na ciemna bazę nałożyłam połyskujący diamentowy, czarny pigment od APC, a wewnętrzny kącik oka rozświetliłam niezastąpionym VANILLA od M.A.C. Dolna powieka, to roztarta czarna kredka od L'Oreal w kolorze 101 midnight black. Khol nie do zdarcia. Bardzo miękki i niesamowicie trwały. Po zaznaczeniu obydwu linii wodnych, roztarłam ją średnim brązem z paletki MY SECRET SMOKEY NUDES. Rzęsy wytuszowałąm nieśmiertelnym Max Factrem 2000 Calorie i dokleiłam rzędy Ardell Demi Wispies. Spojrzenie nabrało wyrazistości i drapieżności.
I oto nasza matamorfoza!
Stay tuned!
Nutella
Uwielbiam paletki My Secret :) Ładny makijaż.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Więcej o nowych paletkach My Secret już w tym tygodniu na blogu! Zapraszam :)
UsuńMakijaż świetny! Niektóre zdjęcia wydają mi się za mocno wyostrzone, a może to kwestia światła ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię! Każda wskazówka jest na wagę złota :)
Usuń